Gdzie się podziały moje radości
codziennie coraz gorzej jest
złość wciąż się kłębi wiatrem
wśród burzy. Chciałabym odejść
przekornie trwam.
Psychiatra już się czule uśmiecha
twierdząco zapisując czas
na miejsce tutaj tak wielu czeka-
nie zwlekaj, mowi. Nim będzie brak.
Wnętrzem targają siły ogromne, szarpią
mnie wilki jak żebrzący dziad
z jednej na drugą przeciągają stronę
bujam się niczym cyrkowy klaun.
M. D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz