czwartek, 21 sierpnia 2014

Dla Oleńki

Lato odnajdujesz
w słodkich lodach
szumiącym leniwie
drzewie za oknem .

Dostrzegam lato
w spoconych ludziach
i szpilkach wbitych
w asfaltu czerń .

Lato jest wtedy
gdy uśmiechasz się
i przytulając mówisz
że kochasz mnie .

Córeczko, nasze lato
jest zawsze ...

Taki dzień jak dziś

Jak przekazać radość, żeby
nie powtarzać z innej gęby
słów banalnych, prozaicznych
jak ją tak ...
przekazać .

Można czytać
można tańczyć
wyssać skórkę pomarańczy,
można śpiewać
medytować
usta czyjeś posmakować...
można też .

Jeden drobiazg, drugi wnet
biegnie za nim
aby śmiech
wywołać
na ponurej wcześniej twarzy
niech się jeszcze więcej darzy
dla radości...
w taki dzień.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Naiwna

Słowa piaskiem pisane
rozwiał wiatr
śladów pozostało wiele
lecz w głębi

Konając, słońce spływa
ogniem w noc
nadzieja na krawędzi
balansuje

Nie patrzysz, gdy mosty płoną
za nimi krzyk
budujesz sobie inny świat
też runie.

A psa nie było

Miasto schowało mnie w cieniu
swoich lamp
uspokoiło w tunelu, gdy wiatr
tak mocno ulicami wiał
niepokoił rozedrgane
jeszcze bardziej
serce

Stanęłam w środku
i stąpać się bałam
oczy na chodniku oparte
z nieśmiałością rzucałam
na boki spojrzenia
jak głową kochanka
bliska spełnienia

Szukałam chcąc, nie chcąc zobaczyć
oczu, które patrzą ciepło
dłoń dotyka na powitanie
rękę wstydliwie drżącą
z tremą w tle .

...a psa nie było ...

Prawda i nie

To nieprawda
że słów gniewem gonionych
żałuję
dorzucę ich cały pęk .
Szczeka jak pies
choć skołtuniony ogon
pod siebie
chowa, wiedząc że nic
nie może
więcej zrobić .
Niepokój wzbiera
dom przestał nim być
od kiedy szczek
wieczorami
rozlega się coraz
głośniej .
To prawda
że nic nie czuję
obojętność
pozwala mi żyć .

Laleczka VooDoo

Laleczkę Voodoo
wiążesz sznurkami
o barwie srebra
jak włosów cień .

Mozolnie zszywasz
kawałki szmatek
uśmiech szyderczy
spokojnie wplatasz w twarz .

Dłonie zaciskasz
na suchej szyi
nie starczą słowa
kolorowych szpilek .

Z laleczki Voodoo
sypie się popiół
ma szary kolor
jak włosów cień .

Schemat

Kolejny kieliszek
nastepny krzyk
nic już nie słyszę
nie placzę dziś.
Schemat utarty
jak stary film
wieczorne nerwy
czasem kilka blizn.
Dokąd prowadzi
ta nierówna gra
odejdź zapomnij
że istniał świat.
Cząstki przebrzmiałych słów
w głębi pozostaje
niczym kropla w skale
drąży cierpliwy czas.

sobota, 16 sierpnia 2014

Złudzenia

Czy to słowo wyszeptane
samej sobie
chęć dotyku, kiedy w słońcu
mignie cień .
Taki złudny jak na szybie
kropla deszczu
płynie wolno by za chwilę
szybko zbiec...

Podróż

Może tak po prostu wyjechać...
Tylko z tobą, na wakacje .
Kilka ciuchów wepchać torbie
na ramię .

Pomachać przed odjazdem
zetrzeć kurz .
By uśmiech był widoczny
przez okno
w kiblu spuścić duszę
telefonu
niech zamilknie .
Na zawsze .

Córeczko...pociąg jedzie
a my w nim .
Te wakacje będą nasze
wymarzone .
Jedna tylko myśl mi w głowie tkwi
by zabrakło kasy na bilet...
Z powrotem.

Zasypianka

Moje noce zasypiane nad
ranem
kiedy świt cichutko przegania
mrok
wtedy budzą się ptaki
rozćwierkane
i tak nie istotny wydaje się
strach .
Oczami ciężkimi od zmęczonych
powiek
patrzę za okno i słucham jak
dzień się rozwidnia
wyganiając ciszę
teraz już mogę spokojnie
spać .

...........................

Nie szepczę już i nie zakrywam oczu
gdy obijasz się między meblami
jak morski wilk, gdzie on kapitanem
nie wypływając prawie wcale na ląd
między kacem a następnym chlaniem
ty możesz już tylko wyć .

Klin stał się rutyną, dni poskręcane
niczym wnętrzności, chcące szybko wyjść
herbata śmierdzi niczym twój oddech
przyklejam moje palce do ramienia
chcąc pomóc ci wstać, abyś wreszcie mógł
pijackim snem się oblec .

W dachu dziura, przez nią patrzę na gwiazdy
z marzeń zostało tylko puste szkło
wewnątrz, jak wrzód na dupie mocno tkwisz
snajperskim wzrokiem dosięgasz najgłębiej .
Upadasz nisko, coraz bliżej dna
zdążysz się odbić ...nim zejdziesz?

..........................

Budzą się wątpliwości
niczym zbrojny beton
pośród nich nadzieje
kruche jak słone ciastka
Wypływają na wierzch
podszepty i złudzenia
nieśmiałe jak dziecko
w obcym domu śpiące .
Osobno niewiele są warte
razem -niczym sroga bestia
przeganiają rezygnację
uparcie tkwiącą tu dalej .

Codzienność

Kroisz codziennie chleb
jakby ten sam
rutyna niczym masło
przecieka przez palce
czas
rozmył spojrzenie
nie jest już rześkie
jak kiedyś .
Kroisz ten chleb ostrożnie
by nóż nie rozdzielił ci dni
pomiędzy tym co dziś
a co mogłoby zaistnieć
gdyby wniknął głębiej
choć troszeczkę
w ciebie .