Miasto schowało mnie w cieniu
swoich lamp
uspokoiło w tunelu, gdy wiatr
tak mocno ulicami wiał
niepokoił rozedrgane
jeszcze bardziej
serce
Stanęłam w środku
i stąpać się bałam
oczy na chodniku oparte
z nieśmiałością rzucałam
na boki spojrzenia
jak głową kochanka
bliska spełnienia
Szukałam chcąc, nie chcąc zobaczyć
oczu, które patrzą ciepło
dłoń dotyka na powitanie
rękę wstydliwie drżącą
z tremą w tle .
...a psa nie było ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz