Jeszcze uparta melancholia
na śnie przysiadła
bez sensu przecież
na wschodzie świt
Trzyma się mocno
zwiędłymi jak liście łapami
niczym sarna przypadkiem
wpadając w dół
By dośnić koniec
udajesz martwą
byle do siebie nie wracać
choćby tylko dziś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz