Wiersze powstałe z ciemności
nie tknięte okiem krytycznym
trwają w oczekiwaniu
na agonię
upchnięte na dnie
kuferka. Pod szalikami
czapkami
Pod światłem
które wdziera się oknem
natrętnie o poranku
nie obiecując snu
Wiersze zimowe
tak zupełnie niepotrzebne
nikomu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz